Dział "Z życia szkoły" powstaje dzięki zaangażowaniu i pracy
uczniów klas czwartych i piątych naszej szkoły.
W tym miejscu publikowane są artykuły ze szkolnej gazetki
Odbyło się ósmego
stycznia. Do naszej szkoły przybyła znana aktora, by opowiedzieć nam o sobie i
przybliżyć środowisko, w którym pracuje. Redakcja gazetki „Tornado z Puszczyka”
przeprowadziła z nią wywiad. Pytania ułożyliśmy już wcześniej. Podczas spotkania
zadaliśmy kilka z nich.
Tornado z Puszczyka: Jak to się stało, że została Pani aktorką?
Adrianna Biedrzyńska: Mój ojciec chciał, żebym została farmaceutką,
lecz mi to całkowicie nie odpowiadało. Gdy tylko skończyłam liceum, spakowałam
małą walizeczkę i pojechałam na egzamin do Łódzkiej Szkoły Filmowej. Materiał
do egzaminu zbierałam przez całą szkołę średnią. Kiedy w szkole podstawowej i
średniej mówiłam, że chcę zostać aktorką, to koleżanki mnie wyśmiały. A ja już
od drugiego roku życia chciałam grać. Egzamin zdałam śpiewająco. I tak
dziewczyna z Bydgoszczy, z miasta, gdzie nie było wielkich tradycji
teatralnych, została przyjęta do najlepszej w Polsce szkoły filmowej.
T: Jak
wygląda Pani typowy dzień?
AB: To
zależy od tego, co muszę zrobić. Inaczej wygląda dzień, gdy gram w serialu, a
inaczej, gdy gram w teatrze. Gdy kręcę sceny serialowe, dzień zaczynam bardzo
wcześnie, bo o piątej rano, ponieważ od szóstej rano kręcimy sceny w studiu
filmowym. Taki dzień kończy się około dwudziestej drugiej. Gdy gram w teatrze,
to o dziesiątej spotykamy się na próbie, która przeważnie trwa do czternastej.
Później jest przerwa obiadowa, a o osiemnastej spotykamy się przed spektaklem i
gramy dla publiczności.
T: W
jakich serialach Pani gra?
AB: Kiedyś
miałam przyjemność grać w „Klanie”, w kilku początkowych odcinkach. Ostatnio
dostałam rolę w „Barwach szczęścia”. Jestem bardzo zadowolona ponieważ moja
postać bardzo dynamicznie się rozwija. Mogę wam zdradzić w tajemnicy, że będę
miała trochę kłopotów z dziećmi.
T: Jaki
role gra pani najchętniej?
AB:
Najchętniej gram bohaterów komedii. Zagrać tak, by rozśmieszyć publiczność jest
dużo trudniej, niż tak, by doprowadzić ją do łez. Trudno też napisać dobry
scenariusz komediowy. Smutne sceny pisze się łatwiej.
T: Wiemy,
że pani córka też jest aktorką. Czy mogłaby Pani przybliżyć nam jej osobę?
AB:
Michalina gra w serialu pt. „Klan” przyrodnią siostrę Jerzego. Jestem z niej
bardzo dumna, jak każda matka ze swojego dziecka. Wcale nie chciałam, żeby
została aktorką. Wymyśliłam, że córka zostanie chirurgiem plastycznym, to
bardzo dobry zawód. Jednak jest inaczej. Moim zdaniem Michalina gra świetnie.
Gra spojrzeniem i pauzą. Nigdy nie prosi mnie o radę, To dobrze, bo ja też nie chcę
ingerować w jej sposób przedstawiania postaci na scenie. Nigdy nie prosi mnie
też. bym ją przepytała z roli. Uważam, że to bardzo dobrze, bo Michalina nauczy
się polegać tylko na sobie. Marzy mi się jedynie, by moja córka mogła grać za
granicą, bo z doświadczenia wiem, że to fantastyczne przeżycie.
T: Czy
może nam Pani o tym opowiedzieć?
AB:
Miałam przyjemność grać w kilkunastu zagranicznych filmach. Musiałam nauczyć
się języka włoskiego, bo w Rzymie grałam w taki sposób, że nie dubbingowano
mojej roli. Z kolei do węgierskiego filmu nie była mi potrzebna znajomość tego
języka. Uczyłam się fonetycznego brzmienia słów i specyficznej intonacji. Do
tej pory mam w głowie węgierskie kwestie filmowe. Grałam też w filmach
angielskich.
T:
Jakie są pani zainteresowania oprócz aktorstwa?
AB:
Interesuję się historię sztuki, szczególnie malarstwem. Zwiedziłam chyba
wszystkie europejskie muzea. Najbardziej lubię malarstwo Vermeera, Van Gogha i
Picassa.
T: A
rodzina? Czy znajduje Pani dla niej czas?
AB:
Nie tyle, ile bym chciała. Myślę, że trzeba powiedzieć odwrotnie. To rodzina
znajduje dla mnie czas, by wspierać mnie w mojej pracy. Gdyby nie moja siostra
– Joanna – dzieciństwo mojej córki wyglądałoby zupełnie inaczej. W domu Joanny
i jej dzieci Michalina ma swój drugi dom. Gdy wyjeżdżam w trasę koncertową,
kabaretową lub teatralną moja córka zostaje pod opieką siostry. Gdy jadę na
koniec świata, na przykład do Stanów Zjednoczonych – zabieram córkę ze sobą.
T: Bardzo
dziękujemy za rozmowę i życzymy spełnienia marzeń.
AB: Dziękuję.
Słowa
aktorki zapisała i zredagowała Martyna Mospan z kl.
ZABAWY NA
ŚNIEGU
ORZEŁ
1. Wielu
dzieciom znana jest zabawa w robienie „orła” na śniegu. Każdy układa się na
plecach na świeżym śniegu i poprzez ruchy rąk i nóg tworzy na nim wizerunek
orła. Odmianą tej zabawy może być tworzenie innych „obrazów” na śniegu.
BEREK Z RĘKAWICZKĄ
2.Zabawa
polega na gonitwie z rękawiczką na głowie. Uczestnicy kładą rękawiczkę płasko
na głowie. W ten sposób zawodnikom będzie się o wiele trudniej biegło. Berkiem
jest osoba, która złapała jednego z uciekających lub uczestnik, który upuścił
rękawiczkę na ziemię.
TOR PRZESZKÓD
3.Jeśli chcesz
urządzić konkurs i przy tym świetnie się bawić, to zaproś kolegów i razem
przygotujcie różne przeszkody, przez które po kolei będziecie pokonywać.
Przeszkody muszą być zbudowane ze śniegu. Za każde dobrze wykonane zadanie
uczestnik dostaje 1 punkt. Ten który będzie miał najwięcej punktów -
wygrywa.
ZJAZD Z GÓRKI NA FOLII
4. Spróbuj zjechać z górki na folii (worku śmieciowym,
reklamówce ze sklepu), a przekonasz się co to znaczy dobrze się bawić, i
wreszcie zobaczysz, jak szybko można zjeżdżać z górki.
IGLOO
5. Oto mała
instrukcja jak zrobić igloo. Zrób bardzo dużo śnieżnych kul, i poustawiaj je na
sobie tworząc ze ścian mały kwadrat, zostawiając mały otwór na wejście. Kiedy
uznasz, że twoje igloo jest odpowiedniej wielkości, czas na budowę stelaża
dachu. Znajdź dużo
długich
patyków i połóż je na ścianach igloo.
Gdy już to zrobisz, połóż na patyki nieprzemakalny materiał, np. folię.
Następnie na materiał połóż warstwę śniegu.
Teraz możesz
wejść do swojego igloo.
Miłej zabawy życzą Paulina Gembala i Weronika Białek, kl. 4 b
,,MAMO,
TATO JUŻ WIEM, JAK GŁÓWKA PRACUJE”.
Uczniowie klasy 2 b przystąpili do
programu edukacyjnego ,,Mamo, Tato już wiem, jak główka pracuje”.
W listopadzie oni i ich rodzice
otrzymali specjalne książki z ćwiczeniami usprawniającymi pracę mózgu, z
informacjami na temat jego funkcjonowania i z zadaniami do wykonania. Było to
po to, aby dzieci mogły uczyć się łatwiej, szybciej, efektywniej i radośniej.
Część rzeczy robili z panią Małgosią podczas lekcji, a część rzeczy z rodzicami
w domu. Było wesoło. Na lekcjach uczniowie 2 b gimnastykowali umysł.
Rozwiązywali zagadki, rebusy, gimnastykowali oczy, relaksowali się.
Potem nie było łatwiej. 2 b musiała za
pomocą dowolnej techniki plastycznej wykonać pracę w kształcie talerza na temat
CO LUBI MÓZG?
Zabawy było co niemiara. Z masy
papierowej ulepiono obie półkule mózgu, pomalowano je farbami, a potem wokół
mózgu ułożono wykonane z masy solnej „smakołyki dla mózgu” - warzywa i owoce,
orzechy, migdały i ryby.
Jeszcze został do ułożenia wierszyk:
CO LUBI MÓZG?
RUCH. RUCH. RUCH.
A potem uczniowie 2 b czekali na
ogłoszenie wyników. Czekali i czekali aż do 15 stycznia 2009 r. Wtedy okazało
się, że nowy rok rozpoczął się dla nich pomyślnie. Zajęli I miejsce w
ogólnopolskim konkursie, czyli nieźle wysilili swój mózg. Zdobyli główną
nagrodę – komputerowy zestaw multimedialny dla klasy (komputer, monitor,
drukarkę). Odbyło się uroczyste wręczenie nagrody, a uczniowie z 2 b zaśpiewali
wręczającym kolędy.
To fajnie, że w szkole jest klasa,
której nikt „nie zrobi wody z mózgu”, bo wszyscy uczniowie „ruszają mózgiem”.
KOŁO
JĘZYKA ANGIELSKIEGO CZY KURS GOTOWANIA?
W
piątki po lekcjach w sali języka angielskiego odbywa się kółko języka
angielskiego. Tak było do niedawna. Ostatnio kółko zamieniło się w kurs
gotowania. Polskie pierogi, włoskie spaghetti i angielskie
naleśniki...Kucharzami są uczniowie klas trzecich.
Najpierw uczyli się przyrządzać pierogi
z makiem. Na ławkach pojawiły się stolnice i wałki, a na stole nauczyciela –
kuchenka z wielkim garem do gotowania pierogów.
Rozwałkować cieniutko wyrobione przez
panią od angielskiego ciasto – było łatwo, wyciąć z niego kółeczka – też
nietrudno. Włożyć nadzienie i zlepić brzegi – bułka z masłem (piece of cake),
Trudno było zrobić pierogom artystyczne falbanki w miejscu zlepienia brzegów.
To było bardzo trudne. Ale i tak nikt długo nie przyglądał się pierogom. Ledwie
zostały wyjęte z garnka, trochę przestygły, a już znikały w brzuchach kucharzy.
Gdy Pani Anneta Sadowska wróciła z
Włoch, gdzie prowadziła lekcje o Polsce dla włoskich uczniów z Pinerolo (miasto
we włoskich Alpach), przywiozła ze sobą spaghetti i pesto (pesto to zimny sos
do makaronu, z rozdrobnionego czosnku, bazylii, orzeszków piniowych i oliwy)
żeby nasi uczniowie spróbowali typowego włoskiego jedzenia. I spróbowali. Znów
w sali stanęła kuchenka. Uczniowie trzeciej klasy najpierw wnikliwie studiowali
instrukcję przygotowania makaronu „al dente” (czyli „na ząb”), potem go
ugotowali w osolonej wodzie. Rozłożyli na talerzach, nałożyli sos pesto i
posypali parmezanem. Włoskie spaghetti zniknęło w ich brzuchach szybciej niż
gotował się makaron. Znów było ciekawie i pysznie.
dążący do sukcesu”
Tony Buzan
NASZA SZCZĘŚLIWA
PRZYGODA
Słysząc
pytanie ,,Co to jest mózg?” już w ciągu
sekundy potrafimy podać gotową, a przede wszystkim właściwą odpowiedź.
Niektórzy potrafią nawet wiernie przytoczyć informacje
zawarte na przykład w słowniku języka polskiego- ,,mózg to część układu
nerwowego znajdujacego się wewnątrz czaszki u człowieka i zwierząt”, inni powiedzą krótko i zwięźle, że mózg to umysł;
rozum.
Kolejne
pytanie ,,Co lubi mózg?” może u niektórych (zwłaszcza tych najmłodszych
odbiorców) wywołać lekkie zmieszanie, chwilę zwątpienia, czy wreszcie poczucie
niewiedzy. Chcąc uniknąć w przyszłości takiej sytuacji postanowiłam włączyć
swoją klasę II b do wyjątkowego programu pod hasłem ,,Mamo, Tato już wiem jak
główka pracuje”. Po zapoznaniu się z proponowanymi scenariuszami ciekawych zajęć edukacyjnych, uznałam, iż
dany projekt edukacyjny godny jest mojej uwagi, poświecenia czasu i wspólnej
energii.
Głównym
celem tegoż projektu i zamysłem autorki p. Jagody Wąsowskiej było
zaprezentowanie uczniom różnych metod
skutecznej edukacji, aby dzieci mogły uczyć się łatwiej, szybciej, efektywniej
i radośniej.
Moja
klasa II b dowiedziała się, jak
zbudowany jest mózg oraz jakie funkcje i możliwości znajdują się w poszczególnych
półkulach. Nasze lekcje stopniowo wzbogacane były podstawowymi ćwiczeniami z
zakresu Gimnastyki Mózgu. Wykonywane wspólnie w klasie, a potem niejednokrotnie
samemu w domu zabawy z wykorzystaniem ruchu np. ruchy naprzemienne, Pozycja
Dennisona, miały za cel pobudzić określone funkcje mózgu, ułatwić percepcję i
stymulować koordynację wzrokową, słuchową oraz czuciowo - ruchową. Nasz czas
lekcyjny wypełniały również logiczne zagadki, niebanalne rebusy, zabawy z
elementem relaksu, gimnastyka oka, czy wreszcie ćwiczenia na koncentrację i
masaże.
Główne
zagadnienie podczas zajęć edukacyjnych zawsze zawarte było w interesującej
bajce. To ona wprowadzała uczniów w przewodni temat, ale pozwalała też ćwiczyć
nasze uważne słuchanie ze zrozumieniem, koncentrację, rozwijała dziecięca,
bezgraniczną wyobraźnię. Ja jako nauczyciel – wychowawca tym samym chętnie włączałam się w inny ważny
program ,,Cała Polska czyta dzieciom”.
Niejednokrotnie
różnym naszym poczynaniom towarzyszyła muzyka, która jest przecież wspaniałym
czynnikiem relaksacyjnym, umożliwia synchronizację obu półkul mózgowych, tworzy
miły nastrój, wywołuje pozytywne emocje, a przede wszystkim wprowadza mózg w
stan kreatywnego uczenia się.
Po
zakończeniu programu ,,Mamo, Tato już wiem jak główka pracuje” wszyscy razem - z
dużym entuzjazmem i głową pełną nowych informacji oraz umiejętności –
przystąpiliśmy do kolejnego ostatniego już etapu tego przedsięwzięcia. Przed
nami było nie lada zadanie, a mianowicie udział w konkursie plastycznym.
Musieliśmy za pomocą dowolnej techniki plastycznej wykonać pracę w kształcie
talerza na temat CO LUBI MÓZG? Z
pomocą ruszyli też chętni rodzice. To było niezapomniane przeżycie. Nasze
liczne czynności: rwanie gazety na drobne kawałki, wyrabianie kleju z mąki i
wody, dokładne formowanie przeróżnych
warzyw i owoców, wreszcie lepienie z plasteliny orzechów, migdałów i barwnych
ryb, wykonywaliśmy najlepiej jak tylko potrafiliśmy. Praca przebiegała szybko i zgodnie, a towarzyszył nam nie tylko twórczy zapał, ale
radość i poczucie dużej odpowiedzialności. Czuliśmy dumę i szczęści, kiedy
zadanie dobiegło końca. Żeby tego było mało, ułożyliśmy krótki wierszyk jako swoiste podsumowanie i prosta
odpowiedź na kluczowe pytanie CO LUBI
MÓZG?.
Potem
już tylko czas oczekiwania na werdykt. Jeszcze w starym 2008 roku otrzymałam
fantastyczną wiadomość z Instytutu Kreatywnej Edukacji. Klasa IIb ze Szkoły
Podstawowej Nr 81 w Warszawie wygrała konkurs plastyczny ! Na ok. pół tysiąca nadesłanych
z całej Polski prac nasze wspólne
dzieło zajęło I miejsce.
Dzisiaj 15 stycznia 2009r. - miesiąc po
ogłoszeniu wspaniałej nowiny – radość
moich uczniów przybrała niebotyczny
wymiar. Przedstawiciele Kids’Lab
osobiście podziękowali nam za udział w projekcie, pogratulowali w imieniu swoim
i sponsora firmy Merck zwycięstwa i
przekazali nam główną nagrodę – komputerowy zestaw multimedialny dla klasy (komputer,
monitor, drukarkę). Nasze niezapomniane spotkanie wzbogacił krótki występ.
Wszystkie WESOŁE PUSZCZYKI
zaśpiewały piękne polskie kolędy oraz zagrały na instrumentach perkusyjnych.
Brawom nie było końca. Kolejny raz usłyszeliśmy pod swoim adresem ciepłe, miłe
słowa. Za wszystkie bardzo dziękujemy i solennie obiecujemy, że będziemy
dalej śpiewać, malować, a co
najważniejsze uczyć się, by wiedzieć coraz więcej i stawać się mądrym, ciekawym
świata człowiekiem.
Dziękuję
swoim uczniom i życzę im dalszych sukcesów, a także nie kończącego się zapału
do nauki oraz zabawy. Wszystkim czytającym ten tekst przesyłam serdeczne pozdrowienia.
Małgorzata
Hryniewicz- Czarnecka
Wychowawca
kl.II b w Szkole Podstawowej nr 81 w Warszawie.
neurologopeda
AKTUALNOŚCI | |||||
|